Uroczyste otwarcie klubu miało miejsce 29 kwietnia 2010r. Marcinkowiccy seniorzy licznie odpowiedzieli na zaproszenie i wypełnili całą salę. Miłym zaskoczeniem było pojawienie się seniorów z Jankowic, Lizawic i Stanowic. Jest to zapowiedź współpracy i integracji.
Na uroczystość otwarcia Klubu Seniora przybyli również wice wójt gminy Zbigniew Pryjda, sekretarz Teresa Łagowska, ksiądz prałat Norbert Jonek, dyrektor SP w Marcinkowicach Bogumiła Żbikowska, dyrektor GZO Stanisław Górka, dyrektor GCKSiR Anna Ślipko, dyrektor GOPSu Helena Masło, dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej Halina Sinkiewicz, bibliotekarz Małgorzata i Grzegorz Siemasz oraz inspektor ds. promocji gminy Joanna Szulżyk.
Uroczystego przecięcia wstęgi dokonał Zbigniew Pryjda, ksiądz proboszcz Norbert Jonek i przedstawicielka seniorów Helena Sady. Z ust zaproszonych gości padło wiele miłych i ciepłych słów pod adresem organizatorów. Dziękujemy za wszystkie dowody sympatii i uznania oraz za prezenty.
Czas upłynął na miłych pogawędkach, wspólnym śpiewaniu piosenek, opowiadaniu dowcipów. O kawę, domowe ciasto i dobry nastój zadbały panie i panowie z Rady Sołeckiej.
Serdecznie dziękujemy licznie przybyłym na jego otwarcie Seniorom i zaproszonym Gościom. Dziękujemy za szczere słowa uznania i wsparcia oraz życzenia. Było nam niezwykle miło Was gościć.
TAK TO SIĘ ZACZĘŁO:
W maju 2009r. Rada Sołecka z Marcinkowic zorganizowała swoim seniorom Dzień Seniora w świetlicy w Stanowicach. Dlaczego w Stanowicach? Bo u nas nie było żadnego lokalu, w którym można było zorganizować taką imprezę. Składając seniorom życzenia obiecałam, że powstanie w Marcinkowicach Klub Seniora. Tylko skąd wziąć lokal? Po krótkim namyśle poprosiłam dyrektor Szkoły Podstawowej w Marcinkowicach Bogumiłę Żbikowską o udostępnienie pomieszczenia w szkole po nieczynnej stacji uzdatniania wody. Przychylna każdej mojej inicjatywie dyrektor zgodziła się na to. Teraz należało uzyskać zgodę na demontaż urządzeń i ogromnych zbiorników na wodę, które po wybudowaniu we wsi wodociągów, stały się bezużyteczne. Z pomocą przyszli zastępca wójta Zbigniew Pryjda i dyrektor GZO Stanisław Górka. Demontażem zajął się pan Andrzej Wesołowski.
Z powodu ostrej i długiej zimy prace znacznie się przeciągały. Członkowie Rady Sołeckiej gorąco poparli mój pomysł i ofiarowali swoją pomoc. Wszystkie pieniądze uzyskane z loterii fantowej i sprzedaży ciast własnego wypieku w dniu 11 Listopada w Dzień Św. Marcina i Święto Odzyskania Niepodległości, przeznaczyliśmy na powstanie klubu. Po kilkutygodniowej przerwie w pracach powoli zaczęłam tracić nadzieję, że nasz klub powstanie. Tylko sekretarz gminy pani Teresa Łagowska oraz dyrektor GOPSu pani Helena Masło ciągle mi powtarzały: na pewno Ci się uda…, a pani Krystyna Litwin z Rady Sołeckiej codziennie pytała: kiedy zaczynamy remont?
Kiedy w końcu z naszej piwnicy zabrano urządzenia, natychmiast przystąpiliśmy do pracy. Na początku pracowaliśmy tylko we trójkę: ja, Krystyna Litwin i Jan Sinkiewicz, a część członków Rady Sołeckiej ofiarowała materiały budowlane (cement, zaprawę murarską, płyty regipsowe, profile, klej do płytek, drzwi z ościeżnicą, cegły itp.). Resztę przynosiliśmy z domu lub kupowaliśmy za własne pieniądze. Pomieszczenie wymagało uzupełnienia tynków i ubytków glazury, malowania ścian, wstawienia drugich drzwi, maskowania rur i mnóstwa mycia i szorowania. Za prace fachowe trzeba było zapłacić ale policzono nam za nie taniej, prace proste, choć ciężkie, wykonywaliśmy sami. Z pomocą pospieszyły panie Ewa Krótka, Helena Sady i Teresa Włodarczyk. Codziennie cieszyliśmy się efektami naszej pracy. Kiedy już drzwi zostały pomalowane, okna i lampy umyte, w kącie stanął telewizor, a na stole stanął bukiet kwiatów uwierzyłam, że nam się wszystko uda.
Trzeba jeszcze było wykonać pewne prace na zewnątrz: daszek nad wejściem chroniący przed deszczem i śniegiem. Z pomocą przyszedł pan Marek Olichwer, który podarował blachę i łaty oraz pan Karol Osika, który podarował materiał na konstrukcję daszku. Pan Andrzej Wesołowski współfinansował wykonanie tych prac.
Komputery oraz dostęp do internetu zawdzięczamy Panu Grzegorzowi Siemaszowi.
MARIA KOŁODZIEJ