Pasowanie na ucznia
Uroczyste pasowanie klas pierwszych w Marcinkowicach
{google.pl}4065164763352144887{/google.pl}
Uroczyste pasowanie klas pierwszych w Marcinkowicach
{google.pl}4065164763352144887{/google.pl}
17 czerwca 2006 roku o godzinie 16 rozpoczęła się uroczystość pożegnania uczniów klasy VI.Było to spotkanie kameralne, w obecności uczniów, nauczycieli i rodziców. Szóstoklasiści oraz ich koledzy z klasy V zaprezentowali program artystyczny. Piękne przemówienie wygłosiła pani dyrektor Bogumiła Żbikowska.Mury naszej szkoły opuszcza niezwykła klasa, która dzięki swojej pomysłowości, wytrwałości i ciekawości była na ustach całych Marcinkowic, ale także znajomych i krewnych w wielu miejscowościach w Polsce.Cóż zrobiły te dzieciaki, wówczas z klasy trzeciej, że zainteresowały się nią prasa i telewizja? Nie był to żaden wybryk, o którym tak często słyszymy w wiadomościach, ale wielki sukces i powód do dumy.Był rok 2006, uczniowie z klasy trzeciej pisali listy do osób pełniących ważne funkcje w kraju. Niestety, nikt nie odpisywał. Adresaci nie chcieli zaprzątać sobie głowy błahostkami. Dzieci były uparte i nadal pisały. Postanowiły napisać do Prezydenta Rzeczypospolitej Polski Lecha Kaczyńskiego.
I nagle, ku ogromnemu zaskoczeniu, otrzymują zaproszenie na trzy dni (31.V-2.VI 2006r.) do Warszawy i wizyty w Pałacu Prezydenckim. Nikt nie mógł to uwierzyć. Początkowo wszyscy myśleli, że to tzw. „obiecanki cacanki”. Jednak okazało się. Że to nie jest żart, ale prawdziwe zaproszenie dla uczniów z Marcinkowic. Radości nie było końca, a wycieczka okazała się niezwykła. Wszyscy traktowani byli z najważniejszymi zaszczytami. Dzięki Kancelarii Prezydenta zobaczyliśmy miejsca, do których wstęp mają królowie i prezydenci. Goszczeni byli przez panią Marię Kaczyńską. Było to niezwykle ciepłe i serdeczne spotkanie. Kto czytał notatkę pamięta z tej wizyty, pamięta że dzieci ofiarowały kosz wspaniałych rogalików upieczonych przez babcię jednej z uczennic. Do tej pory na stronie internetowej Prezydenta przeczytać można o pysznościach z Marcinkowic. Podczas wycieczki uczniowie byli ubrani w koszulki z napisem SP. MARCINKOWICE GMINA OŁAWA. Napotkani ludzie pytali, gdzie są Marcinkowice, bo nie widzieli tak grzecznych dzieci. Po powrocie chłopcy i dziewczynki opisywali swój wyjazd określając go jako „przeżycie na całe życie”.Kilka dni po przyjeździe z Warszawy, ci sami uczniowie pojechali do Rudoltic, szkoły czeskiej, z którą nasza szkoła nawiązała współpracę. I Znowu sukces! Daniel Diakowski, malutki chłopczyk, który nigdy nie skakał w dal, swoim pierwszym skokiem pobił rekord skoczni.W pierwszą rocznicę śmierci Jana Pawła II odbył się w naszym kościele piękny koncert słowno-muzyczny przygotowany przez tą samą klasę.
Świątynia była wypełniona po brzegi wiernymi, a oklaskom nie było końca.Oprócz zdolności sportowych i artystycznych dzieci potwierdziły swoje umiejętności pisząc test kompetencji powyżej średniej wojewódzkiej. Można powiedzieć o nich, że są urodzeni „pod szczęśliwą gwiazdą”. Życzymy im, aby ta gwiazda oświecała ich drogę życia.W ten sposób tegoroczni absolwenci Szkoły Podstawowej w Marcinkowicach rozsławili swoją miejscowość, a obraz namalowany przez Karolinę Kruk i wręczony pani Prezydentowej Kaczyńskiej przypominać będzie o ich wizycie w Pałacu Prezydenckim.
Foto z tego wydarzenia w galerii
Katarzyna Krzywoń
www.prezydent.pl
Janusz Misiewicz
Urodziłem się 37 lat temu w Marcinkowicach i mieszkam tu do dziś. Obserwuję, jak przez te lata nasza wieś zmienia swój wygląd na lepsze. Do niedawna nie było bieżącej wody. Teraz czekamy na kanalizację. Mieszka mi się tutaj dobrze i spokojnie. Nie angażuję się w życie wsi, bo większość dnia spędzam w pracy. Na odpoczynek i wyjście mogę sobie pozwolić tylko w weekendy. Przez cały letni sezon na naszym stadionie odbywają się różne imprezy, są rozgrywane mecze. Gorzej jest zimą. Wiem, że w dawnej świetlicy urządzono siłownię i część młodych chłopaków tam spędza wolny czas. Natomiast osoby z innymi zainteresowaniami nie mają gdzie się podziać.
Adrian Schab
Przeprowadziłem się do Marcinkowic z Wrocławia. Mieszkamy tutaj już rok. Wybrałem tę wieś ze względu na dobrą infrastrukturę i dogodny dojazd do pracy we Wrocławiu. Nigdy nie wróciłbym do mieszkania w blokach. Moje dzieci czują się tutaj bezpiecznie i swobodnie. Nie ma żadnych konfliktów między starymi a nowymi mieszkańcami. Jeszcze we Wrocławiu grałem w piłkę w “Polonii”, a teraz w marcinkowickim “Sokole”. Dzięki temu zyskałem wielu nowych przyjaciół. Jeżeli czegoś mi brakuje, to utwardzonych dróg w nowej części wsi.
Czesław Żurowski z 2,5-rocznym wnukiem Kacprem
Przeniosłem się tutaj z Oławy, gdzie miałem duży dom. Ale kiedy syn wyprowadził się do Tczewa, przyszedł czas na zmiany. Marcinkowice wybrałem nieprzypadkowo. Jestem geodetą i z tej racji mam dobre rozeznanie w planach rozwojowych różnych miejscowości, plusach i minusach mieszkania w tym miejscu. Plusy przeważają. Lubię sport, aktywne życie. Mamy w Marcinkowicach przyzwoite korty tenisowe przy stadionie “Sokoła”. Spotyka się tam często sześciu “dorosłych panów” - i gramy. Czasem dla relaksu wypijemy piwko, pogadamy. Lubię też pracować w ogródku. Jest mi tutaj po prostu dobrze.
Tekst i fot.:
Jacek Placety Gazeta Powiatowa
Rozmowa z Karolem Wasiukiewicz młodym malarzem z Marcinkowic, zarejestrowana podczas dyżuru reporterskiego Gazety Powiatowej 16 września 2006,rozmawia Jacek Placety:
Narysowałem marcinkowicki mostek nad Oławką, przy którym kąpiemy się każdego roku - mówi Karol Wasiukiewicz. - Jest to prześliczny widok, przypomina mi przyjemne chwile z wakacji. Bardzo lubię rysować, chociaż zacząłem dość późno, zainteresowałem się malarstwem od IV klasy. Jest to moje hobby i nic innego, może jeszcze z wyjątkiem gry w piłkę nożną, dla mnie się nie liczy. W ciągu dwóch lat mojego zajmowania się rysunkiem tylko raz startowałem w konkursie plastycznym, organizowanym w naszej szkolnej bibliotece. Niestety, bez sukcesów. Dlatego tym bardziej cieszy mnie dzisiejsza wygrana. Chodzę do ostatniej klasy Szkoły Podstawowej w Marcinkowicach, gdzie w ubiegłym roku uczyła mnie plastyki pani Anna Zastawna. Obecnie nie mam tego przedmiotu i strasznie żałuję, że nie mogę malować w ramach lekcji. Pozostaje mi tylko wyrażać swoje emocje w domu. Najbardziej lubię malować farbkami akwarelowymi oraz szkicować ołówkiem, albo węglem, ale dzisiejsza zabawa z pastelami też była ciekawa. Kiedy dorosnę, chciałbym zostać malarzem lub piłkarzem.
Jury konkursu, w którym oprócz przedstawicieli redakcji były: Agnieszka Woźniak, Katarzyna Krzywoń oraz Emilia Palica, przyznało drugie miejsce 13-letniemu Sylwestrowi Józefiakowi, a trzecie 12-letniemu Janowi Skalikowi. Natomiast najmłodszą uczestniczką naszej zabawy okazała się 4-letnia Alicja Szewczyk, wszyscy z Marcinkowic.
Tekst i fot.:
Jacek Placety Gazeta Powiatowa