Paul McCartney , który kończy w czerwcu tego roku 70 lat ciągle w jest w świetnej formie. Ożenił się po raz trzeci ,koncertuje , jest w trakcie nagrywania nowej płyty, a przede wszystkim promuje na całym świecie swoje nowe wydawnictwo. Do sklepów trafił właśnie jego nowy album „Kisses on the Bottom”.Jest to płyta dosyć szczególna dla autora .Sławny Beatles przypomniał tu stare utwory z lat 20 sty i 30 stych ubiegłego wieku, na których się wychował jako dziecko i które to czasami grywał na pianinie jego ojciec .
Te standardy muzyki rozrywkowej, mimo że trochę już zapomniane nabrały innego kształtu , ponieważ Paul zaprosił do współpracy Diane Krall i jej jazzujących muzyków, samego Erica Claptona oraz Steviego Wondera. Przy nagrywaniu tej płyty brała udział również Londyńska Orkiestra Symfoniczna. Obok klasycznych utworów takich kompozytorów jak Irving Berlin, Harold Arlen czy Frank Loesser , Paul wkomponował do tego zbioru swoje 3 własne , stylizowane na przedwojenne przeboje . Wśród nich najpiękniejszy „My Valentine” ,skomponowany w ubiegłoroczne walentynki z myślą o jego żonie Nancy. Aby jeszcze bardziej przybliżyć słuchaczy do epoki ,z której pochodzi większość kompozycji ,perfekcjonista McCartney rejestrował nagrania m.in. w legendarnym w Capitol Studio w Hollywood, gdzie Paul śpiewał do mikrofonu , którego używał m.in. Nad”King”Cole, Frank Sinatra czy Dean Martin. Piękna , trochę staroświecka muzyka do słuchania głownie we dwoje !!!.
Darco